środa, 2 stycznia 2013

Od Shayli


Po wczorajszej walce z demonem byłam osłabiona. Spałam najdłużej ze wszystkich wilków-było to dla mnie czymś nowym i niepokojacy.
Nie chciało mi sie nawet pójść do kogoś kto by umiał zająć sie moimi ranami.Demon nieźle mnie pocharatał. Zazdrościłam wilkom, które mnie uratowały- one wyszły z walki bez najmniejszego zadrapania.
Gdy w połódnie wyszłam z jaskini by zapolować i się napić, idąc nad wodospad spotkałam tylko kilka wilków.Nie było wśród nich moich wybawców.
Gdy doszłam nad wodospad ostanowilam popływać-dzień był wprost upalny, co bylo nietypowe jak na tą porę roku.
Po kąpieli szubko upolowaląm jakiegoś zająca. Nie miałąm sily by uporać sie z czymś większym.
Po posiłku poszłam prosto do jaskini. Tam czekała mnie niekoniecznie miła niespodzianka.Na nieszczescie była sama.
Podeszłam powoli do szarego wilka. Zawachałam się-nie widział mnie, mogłam więc jeszcze odejść.Zebrałam sie jednak w sobie i powiedziałam:
-Cześć.
Odwrócil się. W pierwszej chwili chyba mnie nie poznał, jednak musiał mnie sobie przypomnieć , bo rzekł:
-To ty-powiedział to z wyraźnym zaskoczeniem; miże również ze szczyptą zniecierpliwienia.
Zmieszłam się:
-Ja..Chciałam Ci podziękować. Za to, że mnie wczoraj uratowałeś.
-Nie ma za co. Sama nieźle sobie radziłąśdodał z wymuszonym uśmiechem.
-Możliwe-powiedziałam, chociaż wiedzialam, ze klamał-prawie zginełam w walce.-Ale nawet jeśli, to gdyby nie Twoja pomoc, jestem pewna, że dziś by tu nie stała. Zawdzięczam Ci życie.
Uśmiechną sie tylko.
-Jestem Shayla-powiedziałam, żeby przerwać ciszę, która zapadła po moich słowach.
Nieusłyszałam jego imienia-zemdlałam.

<Yamis, dokończysz?>
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz