Byłem
mały.Tata i Mama byli wymagającymi rodzicami.Przez cały czas tylko
uczyłem się polować z siostrą.Razem polowaliśmy na
ptaki...przeważnie.Rodzice nam nie pomagali w polowaniu.Ale ogólnie nie
wyobrażałem sobie lepszego życia.Ale nawet ten tryb życia nie trwał
długo.któregoś dnia moja siostra postanowiła zapolować na małą
sarnę.Biegła bardzo szybko bez chwili tchu,tak szybko że nie zauważyła
że wbiegła na teren innych wilków.Niestety nie... nie przeżyła tego
błędu.Nie mogłem na to patrzeć.Uciekłem biegiem do rodziców,ale inne
wilki były ode mnie szybsze.Nie zdążyłem ich powiadomić.Zanim wilki ich
zabiły zdążyłem pisnąć cicho-Ma..!Mamo! Łzy napłyneły mi do
oczu.Mamo...Tato...Wiedziałem że gorzej być nie może.Dziś straciłem
wszystko co miałem.Rodzinę. Wsadziłem wilgotny nosek pod łapę mojej mamy
i ...zasnąłem.
|
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz