sobota, 27 października 2012

Od Midway

Wracam z polowania.Upolowałam 3 kaczki i jastrzębia,który siedział na gałęzi.Jedną kaczkę zjadłam,pozostałe oddam do spiżarni watahy,a jastrzębiem się pochwalę,a potem go upiekę dla wszystkich :3.Nagle zauważyłam dwa wilki.Jeden wyglądał tak:
 

 a drugi tak:
 
 Rozmawiali o czymś z podnieceniem.Zapytałam tak z ciekawości:
-Co panowie tu robią?
-Patrzymy na tereny naszej nowej watahy.-odpowiedział ten brązowy.
-Nasza została zniszczona podczas burzy-włączył się czarny.
-Ale..to są tereny Watahy Złotych Łez.-odpowiedziałam im.-Przykro mi,że nie macie dokąd iść,ale tutaj nie możecie być.
Brązowy wilk najeżył sierść i z gniewem odpowiedział:
-Szukamy już tydzień,a nadal wszystkie tereny zajęte!Dość tego!Gdzie jest wasza alfa?!
-Jest w pobliżu,ale...-kątem oka wyłapałam Melody z Shiniganim,którzy o czymś tam rozmawiali-chyba jest zajęta.Więc przykro mi,musicie odejść.
-Dobra.Sama tego chciałaś.Nevit,możesz się nią zająć.-powiedział do czarnego wilka,a on..Zaczął we mnie rzucać kulami energii.Zwinnie i lekko(jako że mam żywioł powietrza)unikałam ich.Jednak w pewnym momencie wywołał piorun,który rozgałęził się i...Trafił we mnie.Poczułam jak słabnę,a w oczach zaczęły migać czarne plamki.Upadłam.Zdążyłam zobaczyć,jak brązowy wilk podchodzi do mnie,robi łańcuchy z wody,przykuwa mnie do nich i wiesza na drzewie.Powiedział:
-Nie będę się cackać.Jutro zabieramy im tereny.
A potem zemdlałam.

<Melody,dokończ>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz