Spędziliśmy razem całkiem miło czas,aż w końcu poszliśmy na spacer.Strasznie się śmialiśmy i cieszyliśmy,kiedy nagle potknęłam się (czasem tak mam -,-) i upadłam na Shinigami'ego.Dziwnym trafem,akurat schodziliśmy z górki i jak można się domyślić,sturlaliśmy się na sam dół (a byliśmy jakieś 10m wyżej).
Kiedy już zatrzymaliśmy się na dole pojawił się nowy problem.Otóż,gdy skończyliśmy się turlać,zorientowaliśmy się,że zaplątaliśmy się o siebie i dzięki temu nie mogliśmy wstać.A co było w tym najdziwniejsze?Nasze głowy były bardzo blisko siebie,niemal stykaliśmy się naszymi nosami.Gdy się o tym skapnęliśmy,szybko się zarumieniliśmy,chociaż przysięgam,że Shinigami się na to uśmiechał.Pozostał tylko problem,jak się rozdzielimy.
-Czekaj,podniesiemy się trochę i będziemy mogli zabrać łapy.-powiedział (nasze przednie łapy były pod nami,czyli moje pod Shinigami'm a jego pode mną)
Zrobiliśmy tak i już mieliśmy z powrotem nasze przednie łapy.
-To może teraz odplątamy ogony?-zasugerowałam
W ten sposób mogliśmy jeszcze odblokować nasze tylne łapy.Zaraz po tym wstaliśmy.
-Ale za to było przyjemnie.-powiedział z cwaniackim uśmiechem
-Tak?A w którym momencie?-spytałam z delikatnym uśmiechem
-W każdym.Szczególnie gdy się zaplątaliśmy.-zarumienił się ale się zaśmiał
-Ach tak tak?To może się zabawimy?-spytałam ze śmiechem ale przez co powiedział chwilę temu spowodowało u mnie całkiem pokaźny rumieniec
-Całkiem niezły pomysł.Co proponujesz?
-Berek!-i już próbowaliśmy się nawzajem złapać
Zabawę jednak wygrał Shinigami,ponieważ skoczył na mnie i unieruchomił mnie.Na dodatek zaczął mnie łaskotać,jakby wiedział gdzie mam ich najwięcej.
-Dobra,dobra.Przestań!-śmiałam się ze łzami w oczach
-Tak łatwo to nie ma.-powiedział co chwilę parskając śmiechem
-Przestań już!-dzięki śmiechu ledwo łapałam oddech-Zrobię co chcesz,ale skończ już!
-W takim razie pójdźmy na wieczorny spacer.-śmiał się ale dało się zrozumieć
-Dobra ale przestań!Ledwo już zipię!-krzyknęłam ze śmiechem
No i przestał.Pomógł mi wstać i po chwili wracaliśmy do jaskiń.Tuż przed tym jak chciałam wejść do mojej,Shinigami mi szepnął:
-To do wieczornego spaceru.-i zniknął a ja zarumieniłam się po raz kolejny
Zostało mi tylko czekać na wspólną przechadzkę ze Shinigami'm,który miał być za około trzy godziny...
<Shinigami,może dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz