
-To nie jest śmieszne!-Powiedziałem z wodą w pysku.
-Ależ jest!-Odpowiedziała rozbawiona Melody.
-No w sumie...-Powiedziałem wypluwając wodę. Potem zacząłem się też śmiać. Śmialiśmy się aż rozbolały nas brzuchy. Z trudem przestaliśmy.
-Przejdziemy się?-Zaproponowałem.
-Dobrze.-Uśmiechnęła się Melody.
Poszliśmy tak i rozmawialiśmy. Przyszliśmy w pewne piękne miejsce..

Melody opadła szczena. Ja się uśmiechnąłem. Znałem to miejsce.
-Podoba się?-Zapytałem.
-Bardzo!-Odpowiedziała Melody.
-Melody....-Zacząłem.
-Tak?-Zapytała odwracając głowę ku mnie.
-Wiem, że wolisz Shinigami, ale wiedz, że... Że Cię kocham.-Powiedziałem trochę smutnym tonem.
Melody nie odpowiadała. Odszedłem od niej smutny. Poszedłem na łąkę i się tam położyłem.
-To już koniec.... Zawsze tak będzie.... Żadna nigdy mnie nie chciała... Kiedy już myślę, że się udało, to wszytko wychodzi na to, że to tylko złudzenie...-Mówiłem do siebie smutno.
Leżałem tak i patrzyłem w niebo. Było mi bardzo źle... Nie zależało mi bardzo na pozycji Alfa, szczerze mówiąc o niej zapomniałem. Mi zależy tylko na Melody...
<Melody dokończ>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz