poniedziałek, 3 grudnia 2012

Od Alice - CD historii Yamisa

Oglądałam księżyc z zachwytem. Praktycznie robiłam to co noc, ale dzisiaj było jakoś tak wyjątkowo. Za każdym razem, gdy spojrzałam na Yamisa serce biło mi mocniej, a na policzkach robiły się rumieńce:
- Patrz jaki ten księżyc wielki... - powiedziałam z zachwytem, by nie zauważył, że się rumienie.
-A no,rzeczywiście.Wyjątkowo na ten rok jest najbliżej Ziemi.
-Naprawdę?Skąd to wiesz?
-Podobno.Ofelia czasami dogląda astronomii i niekiedy mi o czymś mówi.
-Łoł.
-No co ty powiesz.-uśmiechnął się delikatnie.
-Z czystej ciekawości:czy Ofelia wie kiedy jest np. noc spadających gwiazd?
-Tego nie wiem.Możliwe,że ona wie ale warto się zapytać.
-Może i racja...
Patrzyliśmy na księżyc i niebo, co chwilę wymieniając się słowami. Zdarzyło się kilka monologów z mojej i jego strony, ale nam to nie przeszkadzało. Przyjemnie słuchało się jego głosu. Po jakimś czasie usłyszeliśmy jak ktoś woła Yamisa:
- Yamis! Jesteś tu!? - była to jakaś biało-niebieska wadera. Chyba Mystery. Od razu zaczęłam warczeć i zgrzytać zębami. Wiedziałam, że takie boskie "ciacho" jak Yamis jej też będzie się podobać. Yamis chyba nie usłyszał jej wołań, bo zwrócił się do mnie:
- Coś się stało Alice? - zapytał z wyczuwalną, lecz lekko czułością.
- Em... - od razu się zarumieniłam. - Mucha! Mucha tu latała! Strasznie mnie wkurzyła.
- Mnie też wkurzają. - odparł z uśmiechem.
- Może już pójdziemy?
- Dobrze. Odprowadzić Cię? - chciałam krzyknąć "TAK!", ale się powstrzymałam.
- Będzie mi bardzo miło.
Szliśmy do mojej jaskini powoli, co chwile wymieniając z sobą kilka słów. Gdy dotarliśmy do jaskini byłam troszkę smutna, bo musiałam iść spać, by rano wstać.
- No to jesteśmy. Dobranoc. - odparł Yamis i powoli odchodził.
- Zaczekaj! - krzyknęłam cicho, tak by się zatrzymał. - Dziękuję za miło spędzoną noc. - przytuliłam go. Po tym natychmiast uciekłam do jaskini. Zobaczyłam tylko szok i rumieńce Yamisa. Wiedziałam, że tak seksowny basior nie będzie chciał ze mną być, ale miałam nadzieję.

Gdy rano się obudziłam pobiegłam wprost na polowanie, ale po drodze, jakoś łapy poniosły mnie do jaskini Yamisa. Nie dotarłam do jaskini basiora, bo spotkałam go po drodze. Momentalnie się zarumieniłam wspominając to co wczoraj zrobiłam:
- Cześć Yamis... - odparłam patrząc mu w oczy. - Przepraszam, za tamto wczorajsze, ale chyba muszę ci coś powiedzieć.... - chciałam powiedzieć mu, że go kocham, ale chciałam jeszcze poczekać. Nie chcę mu się narzucać.
- Co chcesz mi powiedzieć, Alice? - zapytał swoim zaje*****m głosem.
- Chciałam Ci powiedzieć, że... Chciałabym zapytać, czy masz ochotę pójść ze mną na spacer połączony z polowaniem?
- A kiedy?
- Teraz, po południu lub... w nocy. To jak? - zapytałam patrząc mu w oczy.

< Yamis, dokończ proszę >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz