- Gdzie idziesz? -spytałem.
- Nad wodospad, idę popływać.
- Ok, za jakiś czas dołączę się do ciebie. - uśmiechnąłem się, a Ofi wyszła.
Położyłem się na mchu i trochę do ugniotłem, a następnie ułożyłem w kształ serca. Taki mi pomysł wpadł do głowy, a Ofelii może sprawić przyjemność. Było już dość późno, a skoro moja żabcia wyszła, miałem czas by powiedzieć o wszystkim cioci. Tak więc wziąłem się w garść i pobiegłem do mojej byłej jaskini. Grzecznie zapukałem.
- Proszę. - usłyszałem głos Valixy.
- Ciociu? - wszedłem do środka.
- Tsume? Czemu pukasz? Przecież ty tu mieszkasz. - zaśmiała się.
W tej właśnie chwili przyszła Myst i zaspana położyła się na swoim miejscu. Nie zwróciłem na to uwagi.
- Nie...- tutaj na jej twarzy pojawiło się małe zdziwienie. - Usiądź. Muszę powiedzieć Ci coś bardzo ważnego.
Tak więc oboje usiedliśmy. Po chwili siostra, którą najwyraźniej zżerała ciekawość usiadła koło nas.
- O co chodzi? - spytała.
- Nie mówiłem wam, jeszcze, ale...- zacząłem
- Masz dziewczynę, którą jest Ofelia, super. - przerwała mi Mystery.
Musiała to zrobić, bo by się jej coś stało! Skąd ta idiotka o tym wie? Nie wpadło jej do łba, że sam chciałem poinformować o tym ciocie?
Valixy na początku zdziwiła się, ale po chwili łza (chyba szczęścia) poleciała jej z oka. Miałem wielką ochotę uduszenia mojej jakże ''kochanej'' siostrzyczki. Nie wytrzymałem:
- Mystery, zawsze musisz mi przeszkadzać?! - krzyknąłem z wielką złością..
- Nie muszę, ale to fajnie, więc tak, będę. - uśmiechnęła się złośliwie.
- Mój kochany siostrzeniec ma dziewczynę! - ciocia radośnie mnie przytuliła - Brawo, kochanie, jestem z Ciebie dumna. - pocałowała mnie w policzek. Takiej reakcji się nie spodziewałem.
- Ciociu...- lekko ją odepchnąłem. - Mam coś o wiele ważniejszego do powiedzenia.
- A co takiego? - spytała.
- No więc...Ah, to no tak. - Wziąłem głęboki oddech. - Jestem już dorosły. Zawsze mieszkałem z tobą i może to będzie dla Ciebie trudne do zrozumienia, ale...- tutaj zacząłem mówić bardzo szybko. - (...) Razem z Ofelią postanowiliśmy, że zamieszkamy razem, jej rodzice się zgodzili i...
- Jasne. - przerwała mi ciocia. - Możesz z nią zamieszkać.
- N...Na prawdę?! - krzyknąłem nie dowierzając.
- Na prawdę?! - powtórzyła sister. Haha, zdziwienie na jej twarzy było wielkie

- Na prawdę. - odpowiedziała ciocia z wielkim uśmiechem - Idź już do niej.
Nie czekając na nic jak torpeda pobiegłem nad wodospad, gdzie miałem dołączyć do Ofii. Nie wierzę! Zgodziła się! Mieszkam z moją ukochaną, oficjalnie! Nie długo poinformujemy wszystkich, będziemy mieć dzieci - Tsume Juniora i Ofelię Junior...

- Czemu tak długo? - spytała trzepocząc rzęsami.
- Powiedziałem cioci. - tutaj bardzo spoważniałem.
- I co? - spytała.
- Niestety...Nie zgodziła się. - to powiedziawszy spojrzałem na minę Ofi i przygryzałem wargi, by nie wybuchnąć śmiechem. To przerażenie na jej twarzy, smutek w oczach...
- Co? Co teraz zrobimy? - powoli łzy napływały jej do oczu.
- Uciekniemy! Założymy własną watahę, będziemy w niej sprawiedliwe rządzić, a moja ciocia pożałuje, że się nie zgodziła. - oh Tsume, jesteś świetnym aktorem.
- Może to i dobry pomysł...Będziemy razem, szczęśliwi...
- Dobra, już dłużej nie wytrzymam! - krzyknąłem, a Ofi się zdziwiła. - Żartowałem, ciocia radośnie powiedziała ''tak''! - i tutaj zacząłem się głośno śmiać. - Jakbyś widziała swoją minę!
- Oh, pożałujesz! - krzyknęła ze śmiechem i wrzuciła mnie do wody.
<Ofelia, dokończ>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz