piątek, 14 grudnia 2012

Od Evee - CD historii Picallo

To miejsce było magiczne.Cały czas się dopytywałam o co prosi Picallo.Powiedział że chce aby w noc było ciepło ale chyba myślał o czymś innym.Powiedziałam mu że nie wolno mówić życzeń na głos bo się nie spełnią.Później zaczęliśmy się gonić, skakać po sobie i dokuczać, ale w przyjacielski sposób. Wieczór minął na fajnie. W nocy Picallo położył się obok mnie a ja obok niego. Podziwialiśmy to miejsce...Było ono magiczne.Picallo przypomniał sobie to miejsce
- Znam to miejsce... To Stonehenge. - powiedział nagle Picallo
- Skąd wiesz?
- Byłem tu kiedyś, ale w nocy. Dlatego nie potrafiłem sobie przypomnieć.
- Aha... - powiedziałam ziewając.
- Może pójdziemy poszukać miejsca do snu? - zapytał
- A możemy spać tutaj? Jest tak fajnie...-uśmiechnęłam się
- Okey... - powiedział i... pocałował mnie w czoło!
Serce mi zaczęło mocniej bić i się zarumieniłam.Później poszliśmy spać.Spaliśmy blisko siebie.Nawet to było miłe i fajne.Co dziwne była noc i wszędzie było zimno a tutaj ciepło i przyjemnie.Cieszyłam się że mogę tak spędzać czas jednak martwiło mnie to że rodzice niewiedzą gdzie jestem.Mam nadzieję że nie będą źli.Picallo już dawno usnął a ja nie.W końcu jednak usnęłam.Rano obudziłam się potwornie głodna.Z resztą nie tylko ja.
"Chcę aby leżał tu upolowany jeleń"-pomyślałam
Chwilę później życzenie się spełniło.
-Jak ty to?
-Życzenie...
-No tak...
-Będziesz stał czy jadł bo ja jestem potwornie głodna-uśmiechnęłam się
Zjedliśmy jelenia a potem ruszyliśmy w drogę.Przy Picallu czułam się inaczej.Byłam sobą a nie tak jak przy niektórych.Dobrze się z nim dogadywałam a tak dobrze się dogaduję z rodziną i nim i alfami i chyba nikim więcej...Zawsze mi było smutno że miałam mało przyjaciół ale od kiedy moim najlepszym przyjacielem został Picallo nie czułam tego...czułam teraz szczęście.
-Cieszę się że wyruszyłam tu z Tobą...-powiedziałam patrząc w niebo
-Ja też...-odparł
-Ale co?-zapytałam
-Też się cieszę że wyruszyłaś ze mną
-Ja to powiedziałam na głos?
-Tak...
Lekko się zarumieniłam.Miło spędzaliśmy czas.Byliśmy już blisko watahy.Nawet już było widać wodospad.W końcu byliśmy już w watasze nad wodospadem
-Może chcesz się jeszcze przejść?-zapytał Picallo
-Jasne...ale muszę coś załatwić może spotkamy się o...
-20:00?
-Okey to do zobaczenia!
-Pa!
Pobiegłam do jaskini.Mama siedziała smutna.
-Już jestem!
-Evee!-krzyknęli wszyscy i mnie przytulili
-Gdzie byłaś?-dopytywali się
-Na kilku dniowym spacerze z..-zaczęłam
-Z?-pytali
-Picallem...-powiedziałam i bałam się reakcji rodziców
-Ufff...
-Huh?-zapytałam
-Z Picallem nic Ci nie grozi więc jesteśmy spokojni-powiedzieli
-Ahaa...okey...-powiedziałam zdziwiona tym co mówią rodzice
-Jeszcze dzisiaj się z nim spotkam!-powiedziałam szczęśliwa
-Czy Ty się nie zakochałaś?
-Może trochę...
-Życzę powodzenia już nie przeszkadzamy zaraz 20:00
Zaczęłam się wybierać.Umyłam dokładnie futerko i wyczesałam.Później wytarzałam się w różnych kwiatach i zapachach.Jeszcze kilka poprawek i już.Cieszyłam się że idę na to spotkanie bo według mnie to trochę jak randka.Wyszłam z jaskini i poszłam nad wodospad.Picallo już czekał.Uśmiechnął się a ja jak zwykle się zarumieniłam.
-Gdzie chcesz iść?-zapytał
-Nie wiem może pójdziemy do lasu?-powiedziałam ponieważ chciałam żeby jednak między nami coś zaiskrzyło a najbliżej łąki zakochanych znajduje się las.Chodziliśmy tak dłuuuuuuugooooo i rozmawialiśmy.Nie daleko była już łąka zakochanych.Planowałam że jeśli on mi nie powie że mnie kocha to ja mu to powiem.A jeśli odmówi to trudno...Nagle znaleźliśmy się przed łąką zakochanych i jak wcześniej popatrzyliśmy na siebie.Trwała niezręczna cisza a ja czekałam.W końcu miałam to powiedzieć:
-Picallo?
-Tak?
-Bo ja...
-Hmmm?
-No ten...no...
-Mów śmiało
-Ja...jestem głodna-powiedziałam rozproszona
-Aha...to chodź do lasu coś upolujmy.
-Okey...-powiedziałam i spuściłam głowę
-Coś się stało?
-Nie...
-Evee co jest?
-Nie zrozumiesz...-powiedziałam ze łzami w oczach i uciekłam nad jezioro.Nie mogłam mu tego powiedzieć i nawet nie wiem czemu.Wszystko było dobrze a ja to zepsułam...

<Picallo dokończ>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz