Wyglądałem niby jak wilk, ale miałem ludzkie ręce i niesymetrycznie wydłużone ciało. Ch.olera muszę to szybko odkręcić! Pobiegłem ( co wyglądało dosyć komicznie ) w stronę watahy, aby odnaleźć Thalię i wytłumaczyć jej co się stało. Odnalazłem ją przy sadzawce, gdzie próbowała złowić coś smakowitego. Szedłem w jej stronę. Chciałem się przywitać, ale zorientowałem się, że nie mogę wypowiedzieć ani słowa. Gdy odwróciła się, spytała kim jestem, ale ja nie mogłem jej wytłumaczyć. Otwierałem i zamykałem pysk, lecz żaden, choćby najmniejszy dźwięk się z niego nie wydobył. Na myśl przyszło mi jeszcze ukazanie mocy. Wyciągnąłem łapę. Kazałem w myślach jej zapłonąć, ale ona była w takim samym stanie jak przed pomyśleniem zaklęcie. Czy to było już przeliczone? Łzy popłynęły mi strugami. Thalia złapała mnie za łeb i spojrzała głęboko w moje oczy.
- Orion - wyszeptała - co ci się stało....
< Thalia dokończ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz