sobota, 15 grudnia 2012

Od Oriona - CD historii Thalii

Ta wilczyca były wielka. Mówiła coś, czego ja nie zrozumiałem. W pewnym momencie pomyślałem, że jest to język zwykłych wilków, ale skąd Thalia by go znała. Gdy rozmawiały ja ruszyłem z trudem mój obolały tył.ek i sunąc ciężko nogami zmierzałem tam gdzie mnie oczy niosły. Nie wiedziałem dokładnie gdzie idę. Miałem otwartą ran.ę na boku i połamane żebra. Kr.ew wypływała strumieniem. Oczy stały się jakby spowite mgłą. Strasznie kręciło mi się w głowie. W końcu nie wytrzymałem. Upadłem na ziemię i zemdlałem. Musiałem nieźle ober.wać. Jak potem mi opowiadano, szukali mnie dobrych kilka dni. A gdy mnie znaleźli nie wiedzieli, że to ja. Gdy sam obudziłem się po tygodniu (!) nie rozpoznałem się. Moja ciało musiało przejść transformację, albo ktoś rzucił na nie jakiś urok. Może przez straconą krew mój organizm wchłonął nowe k.omórki? Nie miałem pojęcia.
https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTCDGZxSYZRWdBF7yEvvpG4EZDrey4cohZK99Xdj4yFH8ZngHyo
Wyglądałem niby jak wilk, ale miałem ludzkie ręce i niesymetrycznie wydłużone ciało. Ch.olera muszę to szybko odkręcić! Pobiegłem ( co wyglądało dosyć komicznie ) w stronę watahy, aby odnaleźć Thalię i wytłumaczyć jej co się stało. Odnalazłem ją przy sadzawce, gdzie próbowała złowić coś smakowitego. Szedłem w jej stronę. Chciałem się przywitać, ale zorientowałem się, że nie mogę wypowiedzieć ani słowa. Gdy odwróciła się, spytała kim jestem, ale ja nie mogłem jej wytłumaczyć. Otwierałem i zamykałem pysk, lecz żaden, choćby najmniejszy dźwięk się z niego nie wydobył. Na myśl przyszło mi jeszcze ukazanie mocy. Wyciągnąłem łapę. Kazałem w myślach jej zapłonąć, ale ona była w takim samym stanie jak przed pomyśleniem zaklęcie. Czy to było już przeliczone? Łzy popłynęły mi strugami. Thalia złapała mnie za łeb i spojrzała głęboko w moje oczy.
- Orion - wyszeptała - co ci się stało....
< Thalia dokończ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz