poniedziałek, 10 grudnia 2012

Od Evee - CD historii Picalla

Kurz spod łóżka obudził moje małe,delikatne uczulenie na kurz
- Coś trze...trze...psik! - kichnęłam. Modliliśmy się, by ludzie tego nie usłyszeli.
- Co to było? - zapytała wystraszona kobieta.
- Nie wiem... - odparł dziad. Zauważyłam jak nogi faceta przesuwają się w stronę łóżka. Zamknęliśmy oczy w nadziei, ze nas nie znajda. Usłyszałam jak facet odsuwa kołdrę.
- Mówiłem, ze to ten chole*ny kot! - wrzasnął dziadek, a nam ulżyło.
- Oj... Chodź Kitko. Nie słuchaj złego pana... - powiedziała kobieta do kota. - Idziemy coś zjeść? No idziemy coś zjeść? - mówiła baba do kota.
Ludzie wyszli z pokoju, a my spod łóżka.Picallo wyskoczył przez okno. Przygotowywałam się do skoku...skoczyłam...a potem już byłam w jego ramionach. Nie wiem jak to się stało, ale jakoś mnie złapał a byłam już pewna że będę mieć twarde lądowanie. Oby dwoje się zarumieniliśmy. Picallo odstawił mnie na ziemie i zapytał
- Gdzie idziemy?
-Sama nie wiem mówiłam już że nie znam terenów
-Racja zapomniałem-usmiechnal sie Picallo
Przez jego uśmiech znowu się zarumieniłam.Głodna nie byłam wiec nie opłacało się iść na polowanie.Byłam już lekko zmęczona więc mocno ziewnęłam
-Chyba już jesteś zmęczona co?-zaśmiał się Picallo
-Tak może już wrócimy?-zapytałam
-Chcesz już wracać?
-Nie za bardzo ale nie chce mi się znowu robić dla Ciebie posłania-zaśmiałam się
-Nie będziesz musiała bo teraz ja śpię w jaskini-zażartował Picallo
Zaczęliśmy żartować i gadać.Picallo był bardzo miły.Nie zauważyliśmy a już zrobiło się późno
-Chyba faktycznie trzeba wracać w nocy jest niebezpiecznie a poza tym pewnie Twoi rodzice się martwią
-No to chodźmy
Wracaliśmy już do watahy.I wtedy przypomniałam sobie pewne bardzo ładne miejsce z mojego snu i skręciłam w inną drogę.
-Gdzie idziesz?-zapytał Picallo
-W jedno miejsce...
-Mówiłaś że nie znasz terenów
-Bo nie znam ale ten znam ze snu...
Picallo szedł za mną.Po raz pierwszy się tak zdarzyło bo zawsze on szedł pierwszy bo znał drogę.Dotarliśmy tu:

http://i.pinger.pl/pgr51/85fe837b002490654b8fb755/IMG_5274.jpg

Tu akurat nie było ciemno
-Ładnie tu...
-To jeszcze nie jest to miejsce...-powiedziałam i poszłam dalej
W końcu dotarliśmy do labiryntu w którym tylko ja znałam drogę:

http://zabort.ru/uploads/images/00/83/72/2012/05/19/b6ab82e413.jpg

Przeszliśmy go bez problemu.Następnie było następnie było magiczne miejsce w którym spełniają się życzenia:

http://bi.gazeta.pl/im/2/10160/z10160442Q.jpg

-Co to za miejsce?-zapytał zachwycony Picallo
-To magiczne miejsce w którym spełniają się życzenia.
-Serio?
-Tak...
-Jakie masz życzenie?-zapytał
-A ty?-zapytałam
Ja myślałam o jednym magicznym życzeniu.Możecie się domyślać jakim a mianowicie: "Chciałabym aby Picallo bym moim partnerem..." ale wolałam aby to nie było dzięki magii.
-To jakie masz życzenie?-pytałam dalej

<Picallo dokończ>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz