Przyśpieszyłem. Musiałem pomścić mojego ojca.
Jednak moja mama mnie dogoniła, łapiąc za ogon. Przewróciłem się razem z nią, a za mną reszta rodzeństwa.
Ruszyłem szybciej, zanim moja mam by się zoorientowała. Wbiegłem do Lasu zagłady, przewracając kosiarza na plecy.
- Ożyw mojego ojca słyszysz?!- krzyknąłem warcząc na niego
- Szczeniaku! Spokojnie!
- Nie spokojnie! Odżyw go, albo zaraz napijesz się święconej wody!
- Wwwwwooood-dddy?!- krzyknął
- Tak!
- Ożywie go....
Wtedy wpadła moja mama
<<Mamo dokończysz?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz