Wszedłem do Jaskini Ofelii. Patrzyłem na nią swoim zaiste dziwnym wzrokiem.
- Ofelia...- spuściłem łeb
- Leo? Coś się stało?
- Tak.
- Eee co ?- zapytała wystraszona
- Nie chce Ci obrzydzać tego, że masz dwóch adoratorów. Ani nie chce żebyś pomyślała że jestem zazdrosny, bo przyszłą alfą zostałaś wybrana ty, nie ja... Ale moim zdaniem twoi "adoratorzy" lecą jedynie na to że mogą być alfą.
Ofelia się wkurzyła. Uderzyła mnie z całej siły w pysk. Mój wzrok mówił;
,, Zapomnij że ci pomogę jak to co mówię okaże sie prawdą"
- Wyjdź stąd! I TO NATYCHMIAST!
Wyszedłem...
- Za pare lat wspomnisz moje słowa....
<<Ofelia?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz