sobota, 10 listopada 2012

Od Mystery - CD historii Yamisa

Wędrując zauważyłam Yamisa skaczącego w krzaki. Nie było by w tym nic dziwnego, tyle tylko, że krzak był kolczasty. Po chwili basior wyszedł cały w kolcach. Chciało mi się śmiać i jednocześnie płakać. Ale nie płakać ze smutku, tylko ze śmiechu Podeszłam do niego przygryzając wargi, by nie wybuchnąć śmiechem.
- Ty oszołomie. - wyjęłam mu kolec z włosów.
- To przez...ał....przypadek...- zawył.
- Nie ruszaj się, pomogę Ci. - odparłam.
Usiadłam koło niego i zaczęłam wyjmować mu kolce z pleców, nie zważając na jego piski. Miał mięciutkie futerko :3 Podobało mi się takie ''opiekowanie'' się Yamisem. Kiedy już skończyłam wyjmować kolce, przeczesałam mu łapką futerko.
- Co ty robisz? - spytał.
- No chyba tak nie wyjdziesz do wilków. - odparłam ze śmiechem. - Następnym razem uważaj.

Porozmawialiśmy jeszcze chwilkę. Potem zdecydowaliśmy się pójść już do domu. Razem weszliśmy do jaskini, gdzie czekała już na mnie ciocia i brat. Umówiłam się z Yamisem, że spotkamy się jutro. Mieliśmy już wychodzić, ale Yamis wyszedł z nami jeszcze przed jaskinię. Ciocia nie zauważyła, że zamieniłam z nim jeszcze kilka słów.
- To do jutra. - powiedział.
- Tak, do jutra...- miałam już iść, ale wróciłam i pocałowałam go w policzek, po czym zarumieniona pobiegłam do cioci i razem poszliśmy do domu.

<Yamis, dokończ>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz