sobota, 10 listopada 2012

Od Tsume - CD historii Ofelii


Kiedy Ofelia przeszła pod tą łamiącą się gałęzią, poczułem strach. Ta jednak była spokojna, póki gałąź nie zaczęła się łamać. Samica zdążyła tylko pisnąć, a ja odepchnąłem ją z tamtego miejsca, w którym, gdyby nie ja, leżało by już pewnie tylko ciało. Po chwili upadłem na Ofelię. Zarumieniliśmy się i pomogłem jej wstać. Czułem się wtedy jak prawdziwy bohater.
- Tsume,nie wiem jak ci dziękować...- odparła.
Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, przytuliła mnie. Zaraz, zaraz...Przytuliła mnie! Mnie! Ha! Jestem najszczęśliwszym basiorem na Ziemi! Jednak po kilku sekundach odskoczyła i znów nasiliły nam się rumieńce.
- Przepraszam, ja...
- Nic nie mów. - podszedłem do niej. - Po prostu przyjacielski uścisk.
- Tak, masz rację. - zgarnęła włosy z oczu.

Usiedliśmy na trawie, tyle, że teraz nie siedzieliśmy pod żadnymi drzewami. Były nad nami jedynie cieńkie gałązki, ale takie nam nic nie zrobią. Przez kilka minut nie odzywaliśmy się do siebie, nastała cisza. Czułem się bardzo niezręcznie, ale zarazem dumnie - uratowałem córkę alfy. Szybko tego nie zapomnę, to pewne.
- Chyba już późno. - powiedziałem przerywając ciszę.
- Masz rację, może lepiej wrócę już do domu.
- Odprowadzę Cię. - uśmiechnąłem się.
- Będę zaszczycona. - zażartowała.

Po drodze rozmawialiśmy o tym zdarzeniu, a ja wciąż nie wierzyłem, że to była prawda. Przy wejściu do jej jaskini spytałem:
- Zobaczymy się jutro?
- Czemu nie? - odparła.
- Tylko nie wiem, czy już idę, bo to zależne od cioci, a ona nie pójdzie póki nie przyjdzie Myst. - oznajmiłem.
- To wchodź, porozmawiamy jeszcze.
Nie trzeba było mi drugi raz powtarzać. Po chwili siedzieliśmy już w kącie jaskini.

<Ofelia, dokończ>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz