- Żyjmy dalej. Rozumiem, że jest Ci ciężko, ale...
- Nie, ty nie rozumiesz.
- Myślisz, że tylko ty straciłeś rodzinę? Jesteś w błędzie. Moja matka
mnie opuściła, również z powodu wojny. Też za nią tęsknie, rozpaczam,
ale wiem, że los tak chciał, a z nim nie wolno zadzierać. Proszę,
uspokój się już...
-...
-Yamis!-krzyknęła
-Co?
-Palisz się!
-Hę?
Spojrzałem na siebie.Otoczony byłem przez ciemne płomienie,chociaż nic mi nie robiły.Nagle zrobiły się czarne a ja byłem wściekły na siebie.
-To nic.Tak czasem mam.Zobacz.-nagle wchłonąłem te płomienie w siebie-Kolory chyba zależą od tego jak się czuję.Czasem się pojawiają i nic mi nie robią.W sumie nawet je nie czuję.
Jej oczy zmieniły się w wielkie gały^^.
-Nie chce zrobić tobie krzywdy,więc idę.-skierowałem się do lasu aby wyładować złość
Po około godzinie w końcu mi przeszło i powoli wracałem.Przy okazji ogień podążał za mną zostawiając co jakiś czas wypalone miejsca...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz