On zapłonął! On na prawdę płonie! Yamis nie był zdziwiony, a ja? Bardzo!
On był spokojny, nie chciał spędzać ze mną czasu, to widać. Ale czemu?
Przecież ja tak się staram!
- Nie chce zrobić tobie krzywdy,więc idę. - odparł i poszedł.
Poleciała im łza z oka. Mój kolega mnie...olał. Co miałam innego do roboty, jak pójście do domu?
- Cho*lera! - wydarłam się i skierowałam w stronę jaskiń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz