piątek, 23 listopada 2012

Od Trine

Spacerowałam po terenach watahy, było dość cicho i środek dnia, kiedy słońce najbardziej praży. Szybko to minęło... dwa lata, już byłam dorosła. Rozejrzałam się za wilkami, nikogo, o tam jest Leo. Podbiegłam do niego żwawo i podskoczyłam w górę, spadając walnęłam w ziemię aż kurz się uniósł.
-Cześć, zawsze jesteś taka żywa? - i pomógł mi się podnieść
-A w sumie to tak. - roześmiałam się - Co ciekawego porabiasz?
-Nic... byłem za czymś na ząb - uśmiechnął się
-Ooo... też coś zjem - zastanowiłam się na głos
-Proponuję ci to świeżutkie mięso z jelenia, delicje - skwitował i poszedł w swoją stronę.
- Ej, poczekaj - krzyknęłam za nim - Nie przejdziesz się na polowanie? - zapytałam nagle

<Leonard, dokończysz? ;]>



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz