niedziela, 25 listopada 2012

Od Midway

No cóż.Minęło chyba dwa miesiące,odkąd tu siedzę.Nikt mnie chyba nie pamięta.Ale chyba po raz pierwszy chcę w ogóle ruszyć łapą.
Wyszłam z jaskini.Odetchnęłam świeżym powietrzem.Ruszyłam w stronę łąk.
Najpierw wesołym chodem,potem przyspieszyłam,a gdy dotarłam na łąki,byłam zdyszana jak osioł(biegłam).Położyłam się na trawie.Potem,gdy odpoczęłam,upolowałam sobie kilka ptaszków.I potem znowu biegałam.Chyba po raz pierwszy zaczęłam cieszyć się życiem.Nagle wpadłam w jakiś dół.Próbowałam się uwolnić,wyłam,ale na próżno.W końcu zobaczyłam jakichś dwóch mężczyzn patrzących na mnie z góry:
-No patrz,Mark,jakie zwierzątko się nam trafiło!Wilczek!
-Taa,tylko dlaczego taki kolorowy?
-A bo ja wiem?Może jakiś chory.
-Ale jego głowa będzie piękna na tle mojej ściany,nie sądzisz?Hehe!
-Ależ tak!
Zrozumiałam.Oni chcieli mnie upolować dla głowy!Całą siłą wywołałam tornado pode mną,aż wyfrunęłam z dołu.Mężczyźni się widocznie przestraszyli i uciekli,krzycząc:
-Matko Boska!Diabeł wcielony!
Zdziwiłam się,bo w końcu nie byłam diabłem.Ale co tam.A gdy wieczorem wróciłam,opowiedziałam tą historię wszystkim wilkom,podczas ogniska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz