piątek, 9 listopada 2012

Od Mystery

Yamis powiedział, że musi iść na trening. Postanowiłam zaczekać. Wydaje on mi się fajnym przyjacielem, a fakt, że trenuje to sama zaleta. Dba o siebie, nie to, co mój brat. On jest plastusiem na szczypiorkach, tylko zgrywa takiego ''twardego''. Zdominowałam go i to widać. Po chwili podeszła do mnie jakaś samiczka.
-Hej,jestem Ofelia a ty? - przywitała się.
-Mystery.
-Musisz wybaczyć Yamisowi,przez godzinę ma ten trening. - oznajmiła.
-Serio?
-Tak.

I podeszła do mojego brata. Yamis ćwiczy przez godzinę - to dobrze! Wyraźnie chce być silny, a taki właśnie powinien być facet: silny, wysportowany, pewny siebie, nie dający się zdominować, broniący samice, albo chociażby swą partnerkę. Mój brat to przeciwieństwo tego wszystkiego. Ale cóż...Poszłam więc sobie na bok i położyłam się, czekając na Yamisa. W tym czasie oglądałam swoje łapki - znaczenia na nich, które były szare, zaczęły robić się niebieskawe, a moja cała sierść jakby bielsza. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Jednak może tu chodzić o dorastanie, bo w końcu nie długo stanę się kobietą. Kiedy tak rozmyślałam, prawie co przebiegła po mnie Ofelia! A za nią biegnie mój braciszek -.- Robili totalną demolkę!
- Dzieci, po mału. - Zwróciła im uwagę pani Melody.
- Adrenalina ich bierze. - zaśmiała się moja mama.
- Chyba ADHD. - szepnęłam.

Uspokoili się trochę, a ja wróciłam do rozmyślania o przyszłości. Po pewnym czasie wrócił Yamis z innym wilkiem i do mnie podeszli. Ja wstałam i uśmiechnęłam się.
- Cześć! - przywitał się Yamis. - Już skończyliśmy trening.
- A to kto? - spytałam patrząc się na drugiego szczeniaka.
- Jestem Leo, brat Yamisa. - odparł.
- Wtedy nie mogłeś, a teraz? Pobawimy się?

<Yamis, dokończ>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz