Wyszłam
na skraj lasu - na wrzosowisko. Oślepiło mnie słońce i przez chwilę nic
nie widziałam. Poczułam wielki gorąc i kiedy wreszcie wzrok
przyzwyczaił się do tej jasności, zawiał silny gorący wiatr i do oczu
wpadł mi piasek. Oczy zaczęły mi łzawić, ,,wypłakałam'' piach z oczu i
nareszcie mogłam spojrzeć na wrzosowisko. Ale wrzosowiska tam nie było.
Była tam zato wielka, złota, piaszczysta, pustynia. Przetarłam oczy ze
zdziwieniem i nawet się uszczypnęłam, ale to nie był sen ani moja
wyobraźnia. To autentyczna pustynia! Ale skąd ona się tu wzięła? Zrobiło
mi się strasznie gorąco. Odwróciłam się żeby pójść do lasu, ale on też
gdzieś zniknął i też zastąpiła go pustynia. W oddali zobaczyłam jakiś
dziwny wysoki budynek i kilka drzew. Było mi strasznie gorąco, a gdzie
drzewa tam i woda, i cień. Poiegłam szybko w tamtą stronę ale zabrakło
mi tchu. Przystanęłam i poczułam ból w łapach. Piach był tak gorący, że
zaczął mnie parzyć. Zaczęłam podskakiwać i się kręcić. Musiało to
wyglądać komicznie. Przeskakując z jednej nogi na drugą wreszcie
dotarłam do drzew. Ale to były tylko palmy. Całe szczęście był tam mały
staw ze strumykiem. Zaczęłam pić. Piłam i piłam chłodną wodę, gdy
usłyszałam za sobą głos.
- Kim jesteś? Co tu robisz? - za mną stał duży wilk - pytam ostatni raz. Kim jesteś i czego chcesz? - Jestem Neli, z watahy Złotych Łez. Trafiłam tu przypadkiem, a jest strasznie gorąco i piekielnie chciało mi się pić. - Neli - dziwne imię. Mówisz, że trafiłaś tu przypadkiem? - Tak przypadkiem. Szłam na wrzosowisko, ale ono gdzieś zniknęło i zamiast na wrzosowisko doszłam tu. A to tu, to gdzie? - Co? Na wrzosowisko? co to jest? i oco teraz pytałaś? - Pytam gdzie jestem. - Nie wiesz gdzie? Nie rozśmieszaj mnie. - Naprawdę nie wiem. - Jesteś w Egipcie, w Wilczej Dolinie Królów. CD nastąpi
(ta i poprzednia notka miała być wcześniej)
|
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz