Nie
wiedziałam o co chodzi. Przebiegłam się po okolicy. Jeszcze raz
spróbowałam coś wytropić. I nic. Tak jak by uciekły albo.....Coś je
przepłoszyło. No dobra. Może to jakiś dziwny zbieg okoliczności.
Postanowiłam wrócić do watahy.
- Gdzie byłaś - Spytał się mnie Feuer - Na spacerze w lesie - Ahaa.... Nie chciała byś... - Sorry, że ci przerywam, ale nie mam czasu. Muszę lecieć. Pogadamy później , Papa ! :] Mówiąc to pobiegłam do swojej jaskini. Zasnęłam dość wcześnie, bo o 16 : 30. Tak samo wcześnie się obudziłam. Znów pobiegłam do lasu, by zobaczyć czy są jakieś zmiany. Nie było ich. Spacerując po lesie nadepnęłam na coś twardego. To był wielki pazur. Jeszcze takiego nie widziałam ! Wzięłam go włapę i.... CD nastąpi |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz