- Hej Aria - powiedziała- Coś nie tak ?
- Nie, to nic... Idę nad wodospad....
Nie za bardzo chciało mi się z kimś gadać. Wszyscy byli zajęci swoimi sprawami. Zresztą, przez tyle lat żyłam wiedząc, że poprzednia wataha mnie zostawiła. Czemu więc tak mnie to ruszyło ? Chyba najbardziej bolało mnie zobaczenie tego na własne oczy. Wtedy byłam mała. Nie rozumiałam wielu spraw. Żyłam według przekonania : ,, Dam sobie radę, na co mi rodzina ? " .
Jeszcze raz popatrzyłam na kamień. Był śliczny. Lecz teraz nic szczególnego nie zobaczyłam.
Zapadła noc. Wszyscy dawno już spali. Ja nie mogłam zasnąć. Wyszłam na chwilę zobaczyć jeszcze raz to miejsce gdzie znalazłam kamień. Chwyciłam go do łapy i pobiegłam. Na miejscu nic ciekawego nie było. Tylko ten kryształ zaczął świecić
- Co !? To tyle co masz mi do powiedzenia !? - warknęłam
Poczułam rozczarowanie. Zwykle w takich momentach ukazuje się coś dramatycznego i magicznego... A tu nic. No cóż - pomyślałam.
Nagle kamień wpadł mi do źródła. Bez zastanowienia zanurkowałam po niego. Czułam, że muszę go mieć przy sobie. Stał się dla mnie ważną pamiątką z dzieciństwa. Płynęłam i płynęłam, nie było końca. Po głowie chodziły mi takie myśli : ,, O co chodzi ? " , ,, To tylko źródełko, czemu jest aż tak głębokie ". Dziwne... Gdy dopłynęłam prawie na dno ujrzałam to :

CD nastąpi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz