poniedziałek, 5 listopada 2012

Od Arii - CD

To był dziwny kamień. Ale jakiś znajomy. Spojrzałam na niego jeszcze raz. Cicho, spokojnie...
- Cześć, co robisz ?! - krzyknął Feuer
Przyznam, że okropnie się wystraszyłam.
- Cicho, próbuję się skupić. Mam wrażenie, że znam ten kamień.
Nie interesowało mnie jak dziwnie to zabrzmiało.To była prawda. Feuer usiadł i patrzył co robię. Nagle wszystkie wspomnienia z dzieciństwa powróciły. Wcześniej były zamazane, lecz teraz bardzo wyraźne.
- I jak ? - spytał denerwująco Feuer
- Zamknij się !!!
- Dobra, dobra..Już będę cicho
Widziałam tam moją dawną watahę, moją mamę , tatę ,rodzeństwo i ogólnie wszystkich. Siebie też. Widziałam to tak jakbym tam była. Tylko rok temu. Widziałam jak moje rodzeństwo bawi się i biega, a ja siedzę sama pod drzewem. Nie wiem czemu. Po prostu nie umiałam się z nimi dogadać. Moja matka była ślepo w nich zapatrzona. To właśnie wtedy wymknęłam się ze stada i znalazłam ten kamień. Matka nie szukała mnie. Nikt mnie nie szukał. Wszystkim odpowiadało to, ze w tak licznej watasze jest chociaż o jednego ,, bachora " mniej. Widząc ich miny, jak się bawią i jak się nie przejmują tym gdzie wtedy byłam łzy napłynęły mi do oczu. Cała wizja rozmyła się wraz z kroplą mojej łzy. Chwyciłam kamień w łapę i pobiegłam do reszty watahy.

CD nastąpi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz