niedziela, 4 listopada 2012

Od Falixy- Z pamiętnika Falixy cz. 3/6

- M..M... mogę do... łączyć?- Spytałam.
- Jasne, tylko musisz się zawsze ze mną zgadzać.- Powiedział ich wódz.
- Tak tak!- Przytaknęli mu inne wilki.
- To chyba nic trudnego!- Powiedziałam.
- Dobrze!- Powiedział wódz.- Nazywasz się Minerwa. Jesteś halloweenowym jastrzębiem.
- Co?! To jakaś...- Nie zdążyłam powiedzieć gdy jakiś wilk mi przerwał.- Psst! Nie chcesz się chyba narażać wodzowi.- Szepnął.
- ...Najwspanialsza rzecz pod słońcem!- Dokończyłam.
- I się tego trzymaj...- Powiedział. Ubrał mnie jak jakąś idiotkę:
http://i.pinger.pl/pgr261/84fbd88c0011e2c649f32951/C:%5CDocuments%20and%20Settings%5CA%5CPulpit%5Cnkk%5CEmili%5C542ff9bf86.jpg
To było okropne! Na halloween robiliśmy jakieś pseudo kulty. Postanowiłam uciec. Gdy chcieli mnie zaatakować(jak oni mówią: Oddać w ofierze bogu Halli) pojawił się ten wilk co mnie ostrzegł.
- Nie obawiaj się córciu!- Powiedział. To był mój ojciec! Nie poznałam go bo był niebieski. Rzucił jakiś czar i wszystkie wilki znikły oprócz mnie i taty.
- Kochana... Zostanę na Ziemi tylko kilka minut. Powiem Ci jedynie że jak pójdziesz na północny- wschód dojdziesz do wspaniałej watahy... A teraz żegnaj.- Powiedział i odleciał.
- Nie!- Krzyknęłam ale było za późno. Postanowiłam wyruszyć tam gdzie radził mi tata.

Ciąg dalszy nastąpi.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz