Dobiegłam do jeziora i rzuciłam się od razu w wodę. Błękitny kryształ
świecił jaśniej niż ogień. Widziałam wszystko dokładnie. Popłynęłam na
dno jeziora - tam gdzie znalazłam kryształ. Przeczytałam jeszcze raz
napis na skale. ATLANTYDA... I tylko tyle? Nie ma żadnych wskazówek?
Innych napisów? Przyjrzałam się dokładnie skałom dookoła i zobaczyłam
odbitą w kamieniu ludzką dłoń. - Jak to możliwe żeby człowiek przyłożył
rękę do skały i pozostało po niej wgłębienie? Przecież to niemożliwe. - w
głowie kotłowały mi się myśli. Obok dłoni był otwór kształtem i
wielkością przypominający mój kryształ. - Po co to? - pytałam samą
siebie. Nagle mnie olśniło. Bez namysłu włożyłam kryształ do otworu i
przyłożyłam łapę do odbicia dłoni. Skała za mną nagle się odsunęła i
ukazała wąskie ciemne przejście. Zawiesiłam kryształ na szyi i wpłynęłam
w ciemność. Wtedy skała zasunęła się z powrotem i zamknęła mnie w
tunelu. Byłam w pułapce…
CD nastąpi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz